Czy policja kryła pijanego komendanta?
Pijany komendant komisariatu Wrocław Grabiszynek wiózł samochodem mężczyznę poszukiwanego przez CBŚ. Policja po cichu odesłała komendanta na emeryturę z wysoką odprawą
Komendant Krzysztof Rutkowski miał 2,6 promila alkoholu we krwi. Gdy po naszym telefonie o sprawie dowiedział się komendant główny policji Marek Bieńkowski, wysłał do Wrocławia inspekcję. Ma ustalić, dlaczego w sprawie policjanta z Grabiszynka nie było postępowania dyscyplinarnego.
W momencie zatrzymania razem z Rutkowskim był Bogdan O. Prokuratura zarzuca mu udział w gangu, który za pieniądze ustawiał przetargi na grunty po byłych PGR-ach, pomoc we wręczaniu łapówek i płatną protekcję. Poszukiwał go CBŚ. Został zatrzymany w Wielki Piątek w Kątach Wrocławskich razem z podinspektorem Rutkowskim.
Komendant Grabiszynka 30 czerwca miał odejść na emeryturę. Prośbę o nią napisał jeszcze pod koniec marca. W Wielki Piątek policjanci widzieli go za kierownicą samochodu w towarzystwie Bogdana O. Od komendanta czuć było alkohol więc zbadali go alkomatem. Miał 0,9 promila w wydychanym powietrzu (późniejsze badanie krwi wykazało aż 2,6 promila).CBŚ natychmiast zawiadomił komendanta miejskiego policji i Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej. Następnego dnia podinspektor Rutkowski był już cywilem.
W oficjalnym komunikacie dolnośląska policja wyjaśniła, że komendant miejski Wiesław Pałaszewski zwolnił 15 kwietnia Rutkowskiego, bo stracił do niego zaufanie. Jednak komunikat policji ukazał się dopiero wczoraj, gdy we Wrocławiu była już inspekcja z Warszawy.
Jednak Rutkowski w żaden sposób nie ucierpiał. Dostanie odprawę - ok. 30 tys. zł (półroczne wynagrodzenie). W przypadku zwolnienia dyscyplinarnego straciłby te pieniądze.
Paweł Petrykowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej tłumaczy: - Według Komendy Miejskiej nie ma pewności, że prowadził po pijanemu. A przebywanie w towarzystwie osoby zatrzymywanej przez policję, nie stanowi podstawy do zwolnienia dyscyplinarnego.
Innego zdania jest rzecznik prasowy Komendy Głównej Zbigniew Matwiej: - Z relacji policjantów, którzy byli na miejscu ewidentnie wynika, że komendant pił alkohol i kierował samochodem w stanie nietrzeźwym.
To, że Rutkowski był pijany potwierdza prokurator Piotr Kaleciński, prowadzący śledztwo, w którym podejrzany jest Bogdan O.
Krzysztof Rutkowski zaprzecza: - Nigdzie nie zostałem zatrzymany, kto panu takich rzeczy naopowiadał?
Zapytany o znajomość z Bogdanem O. odłożył słuchawkę.
Zdaniem Pawła Biedziaka, doradcy komendanta głównego policji, w tej sprawie powinno być przeprowadzone postępowanie dyscyplinarne: - Dlatego komendant Bieńkowski wysłał do Wrocławia inspekcję. Jeżeli ustali ona, że w procedurze zwalniania komendanta były nieprawidłowości wyciągniemy konsekwencje wobec winnych.
Źródło Gazeta.pl
2010-11-03 21:56:37 - admin