HWDP CHWDP News Muzyka Archiwum O nas Prasa menu

www.HWDP.info/Strona o charakterze żartobliwym!

Wiceszef CBA zgubił dowody?


Prokuratura bada, czy wiceszef katowickiego CBA zgubił rzeczy należące do zatrzymanego oficera policji. Zniknęły z depozytu, a nie ma dokumentów potwierdzających ich wydanie.

- Śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych, ale na razie nikomu nie przedstawiliśmy zarzutów - zastrzega prokurator Franciszek Makulik, zastępca szefa prokuratora rejonowego w Raciborzu.

Żeby zrozumieć, o co chodzi, trzeba się cofnąć do roku 2002 roku. Podczas jednej z brawurowych akcji śląska policja zatrzymała wtedy Vitaliya K., rosyjskiego złodzieja samochodów. Podczas przeszukania znaleziono przy nim telefon komórkowy nokia 6310i. Dwa lata później Biuro Spraw Wewnętrznych KGP (policja w policji - przyp.aut.) zatrzymało Adama J., oficera zajmującego się sprawą rosyjskiego złodzieja. Zarzucono mu, że zgubił komórkę Rosjanina i chcąc to ukryć podłożył podobny telefon ze sfałszowanym numerem IMEI. Tym samym J. miał uniemożliwić śledczym odczytanie danych znajdujących się w aparacie Rosjanina.

Śledztwo przeciwko oficerowi prowadził specjalizujący się w tropieniu mafii samochodowej prokurator Jacek Zmysłowski, obecny wiceszef katowickiej delegatury CBA. To on wydał nakaz zatrzymania policjanta, przedstawił mu zarzuty i podpisał protokół z wyników przeszukania jego gabinetu i mieszkania. BSW zabezpieczyło wtedy prywatną komórkę funkcjonariusza, szereg dokumentów oraz warty parę tys. zł moduł sterownika wtrysku paliwa do silnika jego prywatnego samochodu. Te rzeczy trafiły do prokuratorskiego depozytu.

Po trzech latach walki przed sądem Adam J. został prawomocnie uniewinniony. Wrócił do służby, ale zarzuty złamały mu karierę. Jako podejrzanego o popełnienie przestępstwa pomijano go bowiem w awansach oraz podwyżkach.

- Zrobiono mu wielką krzywdę, bo Adam to prawdziwy glina z krwi i kości - podkreślają koledzy oficera. Dodatkowo podczas procesu okazało się, że w prokuraturze zaginęły zabezpieczone podczas przeszukania jego mieszkania dokumenty i moduł sterownika wtrysku silnika. Oficer nie dostał ich do dziś. Nie ma ich także w depozycie, a z kolei w aktach sprawy brakuje postanowienia o ich zwrocie. Jak to możliwe?

- Z uwagi na prowadzone w Raciborzu postępowania nie będziemy wypowiadali się w tej sprawie - stwierdziła wczoraj prokurator Marta Zawada Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Jacek Zmysłowski rok temu odszedł z prokuratury i jest wiceszefem katowickiej delegatury CBA. Twierdzi, że to nie on kończył śledztwo przeciwko Adamowi J. - Jestem przekonany, że prokuratura wyjaśni sprawę, na razie nie będę jej jednak komentował - mówi wiceszef śląskiego CBA. Był już przesłuchany przez śledczych z Raciborza.

Akt oskarżenia przeciwko Adamowi J. napisał prokurator Emil Melka, obecny naczelnik wydziału przestępczości gospodarczej katowickiej prokuratury. Wynika z niego, że zwrócił Adamowi J. jego prywatną komórkę, a sprawę przejął na jej końcowym etapie. - To może świadczyć o tym, że dokumentów policjanta i modułu sterownika już wtedy nie było w prokuraturze - mówi proszący o anonimowość śledczy znający kulisy sprawy.

Prokurator Makulik: - Za kilka tygodni będzie wiadomo, czy i komu przedstawimy zarzuty.

Dane uniewinnionego oficera zostały zmienione

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Pobrane z gazeta.pl


2010-09-30 20:50:04 - admin

Content bottom background